PAWEŁ GŁOWACKI

  • Nowy tekst
  • Dawniejsze
  • Inne miejsca
  • Ja
  • Kontakt

Pisze się. Rzeczywistość istnieje, pytania spływają, więc się pisze. Długo to trwa, pół życia. Na początku – „Tygodnik Powszechny” w czasach, kiedy tam wszyscy jeszcze byli. Dalej, przez kilkanaście lat – „Dziennik Polski”. Świetny czas! Do tego, równolegle: krakowski „Przekrój”, miesięcznik „Teatr”, wysmakowany miesięcznik „Foyer”, i miesięcznik „Kraków”, i okazjonalne opowiastki dla „Rzeczpospolitej” i „Wyborczej”, i przez lata internetowa strona Programu II Polskiego radia, i garść katalogów wystaw malarskich i fotograficznych. Coś jeszcze? Tak, lecz nie pamiętam. A dziś? „Kraków”, przemieniony w magazyn „Kraków i Świat”, do tego internetowa strona Teatru KTO. Z czasem ów masyw zdań obrócił się w 6 tomów opowieści o stworzonych przez Annę Dymną Krakowskich Salonach Poezji oraz w mistyfikację „Nieobecność trzeciej ręki” – książkę listów Doktorowej z Wilczej i Józefa Opalskiego. Owszem, dla wytchnienia i chleba mówiło się też, w eterze lub na wizji – choćby w kręconym przez TVP Polonia programie „Maska”, w felietonach „Z główki”, rejestrowanych dla TVP Kraków, bądź w czytanych dla radiowej Dwójki okołoteatralnych satyrach – lecz wracało się do biurka. To nieuchronne. Wciąż się wraca. I pisze się. Próbuje się odpowiadać.

fot. Andrzej Pilichowski-Ragno


Paweł Głowacki


poczta@pawel-glowacki.pl

© 2025 Paweł Głowacki. Wszystkie prawa zastrzeżone. Wykonanie StronyART